Do legitymowania szlachty zamieszkałej w prowincjach objętych pierwszym podziałem Rzplitej, władze rosyjskie przystąpiły niemal natychmiast po wcieleniu ich do Rosji. Świadczą o tym wywody ze szlachectwa dokonywane przed sądami ziemskimi tych prowincyj w latach 1773 — 1775, którym zawdzięczamy powstanie dwóch rękopiśmiennych herbarzy regionalnych: witebskiego i orszańskiego. Już Franciszek Piekosiński, wydawca herbarza witebskiego, orientując się w genezie, wyraził przypuszczenie, iż "widocznie rząd rosyjski, po zaborze województwa witebskiego przy pierwszym rozbiorze Rzplitej, zarządził wylegitymowanie się szlachty i założenie ksiąg metrykalnych" 1. Piekosińskiemu nie był wówczas znany analogiczny herbarz orszański, wydany w rok później przez Dm. Dowgiałłę, archiwariusza Centralnego Archiwum Witebskiego. W herbarzu tym znajduje się bowiem kilka in extenso przytoczonych protokółów wywodowych, które powołują się na uniwersał z 14 lipca st.st. 1773, wydany z rozkazu Katarzyny II przez gubernatora mohilewskiego Kachowskiego — jako na podstawę prawną, na mocy której sądy ziemskie wyznaczone zostały "dla słuchania szlacheckich wywodów". Wydawca Dowgiałło zaznacza w przedmowie, że nie jest w stanie osądzić, w jakim stopniu wywody zarejestrowanych w tym herbarzu rodzin odpowiadały wymaganiom ustanowionym w uniwersale, ponieważ nie udało mu się odnaleźć samego uniwersału 2.
Ustalenie okresu, w którym trwały te pierwsze legitymacje szlacheckie pod zaborem rosyjskim, byłoby możliwe dopiero po dokładnym zbadaniu aktów ziemskich tej dzielnicy. To pewna, że nie ograniczyły się one do "prowincji" orszańskiej i witebskiej, czego dowodzi choćby "dekret eduktu familii Weyssenhoffów" z 15 lutego 1773 w sądzie ziemskim "prowincji dźwińskiej" — co do treści prawnej analogiczny z wywodami w ziemstwach witebskim i orszańskim, jakkolwiek nie powołujący się na żadne rozporządzenie władz zaborczych 3.
W okresie między pierwszym a drugim rozbiorem, wydana została 21 kwietnia st.st. 1785 "hramota" Katarzyny II o szlachectwie — magna charta libertatum szlachty rosyjskiej.
Nadanie stanowi szlacheckiemu w Rosji szerokich przywilejów i obdarzenie go samorządem stanowym, stwarzało konieczność dokładnego określenia formalnych kryteriów szlachectwa i ściślejszego wyodrębnienia go od innych stanów. Przywileje i wolności nadane szlachcie, przysługiwać odtąd miały wyłącznie osobom zapisanym do ustanowionych dla każdej gubernii genealogicznych ksiąg szlachty. Do ksiąg tych wnoszone być mogły tylko osoby, które udowodniły swoje pochodzenie szlacheckie przed gubernialnymi deputacjami wywodowymi, składającymi się z gubernialnego marszałka szlachty oraz grona deputatów, wybieranych po jednym z każdego powiatu dla ułożenia i kontynuowania genealogicznych ksiąg szlacheckich.
Księgi te podzielone zostały na sześć części. Do części pierwszej miały być wnoszone "imiona aktualnej szlachty", t.j. potomkowie osób nobilitowanych przez monarchów rosyjskich lub zagranicznych, jak również rodziny, których dowody starożytnego szlachectwa sięgają lat stu; do drugiej — "imiona szlachty wojennej", t.j. osoby lub potomkowie osób, które nabyły szlachectwo dziedziczne przez uzyskanie stopnia oficerskiego w rosyjskiej służbie wojskowej na podstawie ukazu Piotra Wielkiego z 16 stycznia st.st. 1721; do trzeciej — "imiona szlachty ósmej klasy", t.j. osoby lub potomkowie osób, które nabyły szlachectwo dziedziczne na podstawie tabeli Piotra Wielkiego o rangach w rosyjskiej służbie państwowej z 24 stycznia st.st. 1722; do czwartej — "wszystkie familie zagraniczne", t.j. rodziny szlacheckie przybyłe z obcych krajów, które weszły w poddaństwo rosyjskie; do piątej — "imiona tytułami dystyngujące się", czyli rodziny obdarzone tytułami książęcymi, hrabiowskimi i baronowskimi; do szóstej wreszcie — "starożytne imiona szlacheckie", t.j. szlachta "której dowody szlachectwa wstępują za lat sto i wyżej, a początek ich szlachetności w cieniach głębokiej starożytności kryje się" 4.
Rozróżnienie szlachty rodowej od tej, która prawa szlacheckie nabyła automatycznie przez osiągnięcie stopnia oficerskiego lub rangi urzędniczej, było teoretyczną koncesją na rzecz starych rosyjskich rodów bojarskich, niechętnie znoszących zrównanie w prawach z potomkami osób "podłego" stanu, którzy podniesienie do szeregów szlachty zawdzięczali ukazom Piotra Wielkiego. Była to zresztą koncesja bez praktycznego znaczenia, gdyż nie pociągała dla zainteresowanych żadnych odmiennych skutków prawnych: nie naruszała przeto w niczym podstawowej zasady, na której opierała się w Rosji instytucja szlachectwa, genetycznie związana z pojęciem służby państwowej 5.
Dowody, którymi można było wykazywać pochodzenie szlacheckie, "hramota" z 1785 r. ujmowała szeroko i liberalnie. Wyliczając różne ich rodzaje, stwierdzała charakter kazuistyczny tego wyliczenia "nie odmawiając... i innych mogących się wynaleźć sprawiedliwych i niewątpliwych dowodów szlachetności".
W razie uznania przedstawionych im dowodów za dostateczne, gubernialne deputacje wywodowe jednomyślnością lub większością dwu trzecich głosów wpisywały wylegitymowanych do odpowiedniej części księgi genealogicznej oraz wystawiały "hramotę" czyli patent, zaświadczający o wpisaniu do genealogicznej księgi szlachty. Oprócz patentów tych, wystawianych wyłącznie w języku rosyjskim, deputacje wywodowe w "guberniach polskich" wydawały nadto probantom malowane genealogie z ich herbami, opatrzone w podpisy marszałka szlachty i deputatów powiatowych. Od odmownej decyzji deputacji wywodowych przysługiwało prawo odwołania do Heroldii.
Ukazem z 3 maja st.st. 1795 do generał-gubernatora Tutołmina, Katarzyna II rozkazała rozciągnąć prerogatywy szlachty, ustanowione przywilejem w 1785 "na wszystkie ziemie i dzielnice od Polski Imperium naszemu przywrocone". Dostęp do obieralnych urzędów samorządu szlacheckiego zastrzeżony został jedynie szlachcie posiadającej dobra ziemskie tytułem własności; dozwolono przecie "szlachcie posiadającej czasowe władanie na zastawach i arendach, jak również zamieszkałej na gruntach skarbowych i obywatelskich, która może udowodnić swe szlachectwo... prosić zgromadzenie szlacheckie o wniesienie ich do księgi genealogicznej, aby każdy, mając od zgromadzeń swych patent, świadczący o jego szlacheckim urodzeniu, mógł korzystać z praw temu zaszczytowi właściwych" 6.
W zarządzeniach władz zaborczych z tego okresu nie można więc jeszcze dostrzec chęci uszczuplenia szeregów szlachty polskiej przez utrudnianie jej przeprowadzenia legitymacji. O braku dążeń w tym kierunku świadczy również zatwierdzony przez Katarzynę raport Senatu z 21 stycznia st.st. 1788 o pozostawienie w wolnym stanie t.zw. "bojarów pancernych", osiadłych w gubernii połockiej w dawnych dobrach stołowych, którym również, o ile wykazać się mogą pochodzeniem od dawnej szlachty polskiej, dozwolono udawadniać swe prawa do stanu szlacheckiego na podstawie dyplomu z 1785 7.
Jak się zdaje, gubernialne deputacje wywodowe rozpoczęły swe czynności w dzielnicach rozbiorowych dopiero u schyłku panowania Katarzyny. Nie będąc związane żadnym terminem prekluzyjnym, czynności te postępowały wolno. Z legitymowaniem śpieszyła przede wszystkim szlachta zamożniejsza lub oświeceńsza, która orientowała się w korzyściach płynących z załatwienia formalności legitymacyjnych. Gmin szlachecki trwał na razie w biernym oczekiwaniu.
Wstąpienie na tron Pawła I i częściowe uchylenie przezeń hramoty z 1785 zatamowało działalność wywodową gubernialnych zgromadzeń szlacheckich. Ukazem z 4 grudnia st.st. 1796 zgromadzenia te pozbawione zostały prawa wydawania patentów legitymacyjnych i otrzymały nakaz przedkładania swych rezolucyj Heroldii.
Właściwy jednak "wielki proces legitymacyjny pomiędzy rządem rosyjskim a szlachtą polską" (Korzon) rozpocząć się miał za panowania Aleksandra I. Mimo przywrócenia przez Aleksandra, manifestem z 2 kwietnia st.st. 1801, przywilejów nadanych szlachcie rosyjskiej przez Katarzynę, a zawieszonych przez Pawła, już w pierwszych latach nowego panowania wyszły zarządzenia obostrzające procedurę legitymacyjną.
Ukaz imienny do Senatu z 4 lutego st.st. 1803, powołując się na wiadomość o nadużyciach w szlacheckich zgromadzeniach gubernialnych, jakie ujawnić się miały w niektórych guberniach, skutkiem czego "wielu nie posiadających na to żadnego prawa, włączonych zostało do stanu szlacheckiego", nakazywał "przy wnoszeniu rodów szlacheckich w księgi genealogiczne, jaknajsurowiej przestrzegać prawideł wymienionych w par. 92 hramoty szlacheckiej, wydanej 21 kwietnia 1785, świadectwo zaś dwunastu szlachty przyjmować jedynie jako wzmocnienie dowodów, według ścisłego sensu 12 punktu wyżej wymienionego paragrafu, i to jedynie od takiej szlachty, codo których szlacheckiego urodzenia niema najmniejszej wątpliwości" 8.
Ukaz ten wprowadzał dotkliwe ograniczenie środków dowodowych, którymi "hramota" Katarzyny zezwalała wykazywać szlachectwo. W liczbie tych środków, wyliczonych w paragr. 92, punkt 12 wymieniał "dowody, że ojciec i dziad prowadzili życie szlachetne (błogorodnuju żyzń) i w stanie szlacheckim zostawali, albo, że sprawowali urzędy przyzwoite samej szlachcie i świadectwo o tym dwunastu szlachty, o szlachectwie których nie ma wątpliwości". Możność legitymowania się takimi "listami testymonialnymi" stanowiło znaczne ułatwienie, gdyż oszczędzało zainteresowanym kosztów i trudów, jakich nieraz wymagało pozyskanie odpowiednich dokumentów. To też było ono szeroko stosowane przez szlachtę w prowincjach zabranych w końcu XVIII i pierwszych latach XIX w., a deputacje wywodowe uznawały je za wystarczające dowody szlachectwa. W przeważnej też mierze dokumenty testymonialne były nimi w istocie, przynajmniej o ile chodzi o testymonia czołowych obywateli, dla większej wagi zazwyczaj wnoszone przez poświadczających do akt ziemskich. Trudno bowiem przypuścić, aby wobec eksklusywności stanowej, jaką było jeszcze wówczas przesiąknięte polskie społeczeństwo szlacheckie, można było skłonić dwunastu obywateli, piastujących poważne urzędy lub godności, do wydawania tego rodzaju zaświadczeń osobom, o których szlachectwie nie byli przekonani. Żywe zaś w łonie samej szlachty poczucie braterstwa, bez względu na stanowisko w społeczności szlacheckiej i stan majątkowy, sprawiało, że możniejsi chętnie w ten sposób ułatwiali braci szlacheckiej przeprowadzenie procedury legitymacyjnej. Oczywiście zdarzać się mogły nadużycia, ale zachodzić one musiały tylko w wyjątkowych wypadkach.
Następnie ustanowiony został na 1 stycznia 1808 termin prekluzyjny, do którego t.zw. szlachta czynszowa, t.j. nie posiadająca żadnej nieruchomej własności, lecz mieszkająca na gruntach innych właścicieli za czynszem, "w guberniach od Polski przyłączonych", przedstawić miała dowody swego szlachectwa. Ukazem imiennym do Senatu z 6 marca st.st., 1808, termin ten został prolongowany sine die do dalszych zarządzeń, równocześnie zaś nakazano, aby dowody przedstawione przez szlachtę czynszową rozpatrywane były przez utworzone w tych guberniach komisje wywodowe 9.
W 1817 zarządzono w guberniach kijowskiej, podolskiej, wołyńskiej, witebskiej, mohilewskiej, mińskiej, grodzieńskiej, wileńskiej i kurlandzkiej rewizję t.zw. "skazek szlacheckich" czyli spisów ludności szlacheckiej, wolnej od ciężarów podatkowych, sporządzanych przez izby skarbowe 10.
Wszystkie te zarządzenia natury ogólnej lub specjalnej godziły przede wszystkim w szlachtę "polskich gubernii". Gdy bowiem w guberniach wewnętrznych Cesarstwa uprzywilejowana klasa szlachecka była nieliczna, a w guberniach wschodnich i syberyjskich niemal wcale nie istniała, w dzielnicach rozbiorowych Rzplitej stanowiła poważny odsetek ludności. Szósta rewizja "skazek szlacheckich" wykazała w "guberniach polskich" ponad 200 tys. osób zaliczających się do szlachty czynszowej, nielegitymowanej, lecz korzystającej z wolności od podatków.
Gubernator kijowski donosił Senatowi w 1816, że w tym celu zapisują się w "skazki szlacheckie" mieszczanie przybyli z litewskich gubernii, służba dworska pochodzenia włościańskiego i niewiadomego pochodzenia, wychodźcy z Galicji i Księstwa Warszawskiego (sic !). "Przyczyna — pisał — tak łatwego przyjmowania ludzi nieznanych w liczbę szlachty, polega na tym, że wszyscy włościanie obywatelscy, skarbowi i starościńscy oraz mieszczanie mówią, jak wiadomo, w guberniach ukraińskich językiem małorosyjskim i wyznają religię grecko-rosyjską; przeciwnie zaś obywatele ziemscy, oprócz niewielkiej liczby Rosjan, i cała szlachta mówi językiem polskim, wyznaje religię rzymsko-katolicką lub unicką, a przeto wszyscy wyżej wskazani zbiegli mieszczanie litewscy, wychodźcy galicyjscy i warszawscy, ludzie dworscy i inni niewiadomego stanu ludzie, mówiący po polsku i nazywający się podobnie do szlachty, przyjmowani są przy rewizjach i spisach w liczbę szlachty, jedynie na podstawie takiego z nią podobieństwa i różnicy z tamecznymi włościanami i mieszczanami" 11.
Trudno dociec, ile w tych spostrzeżeniach było słuszności. Za rzecz wysoce prawdopodobną uważać należy, że istnienie w prowincjach polskich szerokich mas drobnej szlachty ułatwiało elementom nieszlacheckim przenikanie w "skazki szlacheckie". W każdym razie obok względów natury fiskalnej, na dążność administracji rosyjskiej do uporządkowania stosunków szlacheckich wpływała również chęć uszczuplenia liczby uprzywilejowanej ludności polskiej ujawniająca się już w żywionych za Katarzyny planach przesiedlania szlachty czynszowej i nadzielenia jej ziemią w głębi Rosji.
Zagrożona utratą bardzo wówczas istotnych przywilejów stanowych, drobna szlachta wpada w popłoch. Nurtujące ją nastroje znalazły odbicie na stronicach "Pana Tadeusza" w scenie rozmowy Robaka ze szlachtą zebraną w karczmie Jankiela:
"Ach, bracial wszak to dawniej szlachcic na zagrodzie...
(Tak, tak — krzyknęli wszyscy — równy wojewodzie!)
Dziś nam szlachectwa przeczą, każą nam drabować
Papiery i szlachectwa papierem próbować".
Kto wie, czy właśnie ta obawa nie przyczyniła się na Litwie i Rusi do wydatnego udziału drobnej szlachty w powstaniu listopadowym, który dopiero skłonił rząd rosyjski do ostatecznego pozbawienia szlachty niewylegitymowanej stanowych przywilejów szlacheckich.
Utworzony 16 września st.st. 1831 t.zw. Komitet Zachodnich Gubernii otrzymał polecenie zajęcia się, między innymi, sprawą ostatecznego uregulowania stosunków szlacheckich. Złowrogiej inicjatywie gubernatora mohilewskiego Murawjewa — późniejszego osławionego wielkorządcy Litwy — powołanego do komitetu na wyraźne życzenie Mikołaja I, przypisać głównie należy imienny ukaz cesarski do Senatu z 19 października st.st. 1831 "o rozgatunkowaniu szlachty w guberniach zachodnich i urządzeniu tego rodzaju ludzi".
"Istnienie licznego stanu szlachty w guberniach zachodnich — czytamy w tym ukazie — niejasność jego praw i powinności oraz niewłaściwe pomieszanie pod tą nazwą ogólną rzeczywistej szlachty ("dworjan") z osobami, które niczym praw swoich do szlachectwa nie stwierdziły, zwracało uwagę rządu zaraz od chwili przywrócenia rzeczonych gubernii do Rosji. Przeto ludziom tym wyznaczone były różne terminy do zbadania dowodów swego pochodzenia, a następnie uznano potrzebę dokonania ogólnej między nimi klasyfikacji; lecz z biegiem różnych okoliczności ani te rozporządzenia nie osiągnęły pożądanego skutku, ani też plany co do nowego urządzenia szlachty, jeszcze od czasów ś. p. Katarzyny II zaczynane * i potem niejednokrotnie ponawiane, nie weszły w wykonanie... Wypadki ostatnie w guberniach od Polski przywróconych dowiodły, że ludzie ci (szlachta) dla braku osiadłości i własności byli najbardziej pochopni do powstania i działań występnych przeciwko prawowitej władzy. Poddawszy winnych zasłużonej karze, za dobre uznaliśmy przyśpieszyć niezwłocznie urzeczywistnienie zamierzeń naszych ku lepszemu urządzeniu pozostałych, i położywszy stanowczo kres przywłaszczeniu nadal praw szlachectwa przez osoby, ani z pochodzenia, ani z ogólnych praw służby nie należące do szlachty, oprzeć ich stanowisko na podstawach trwalszych, z poprzednimi postanowieniami zgodnych. Przeto zważywszy, że 1-o w chwili przywrócenia gubernii zachodnich do Rosji, prawa i przywileje szlacheckie zatwierdzone były przez przodków naszych dla tych tylko osób, które istotnie do szlacheckiego czyli "dworjańskiego" stanu należały, i że zatwierdzenie takowe na przywłaszczycieli samowolnego miana szlachty rozciągać się nie mogło, 2-o przy dawnym rządzie w tych prowincjach wszystkie stany państwowe, nie wyjmując nawet szlachty, obowiązane były uczestniczyć w pospolitym ruszeniu i pełnić służbę wojskową osobiście w porządku, według jakiego podówczas służba ta się pełniła; 3-o szlachta ponosiła też wówczas ciężary pieniężne nietylko w postaci darów dobrowolnych, ale też podatków stałych, gdy płaciła podymne i ofiarę z dóbr swoich..."
Wychodząc z powyższych założeń, ukaz postanawiał zachować przy przywilejach i prerogatywach przysługujących w Rosji "dworjanstwu" jedynie szlachtę zatwierdzoną przez Heroldię, którą odtąd nakazano we wszystkich publicznych i sądowych aktach, sporządzanych w języku rosyjskim nazywać nie szlachtą, lecz "dworjanstwem"; szlachtę zaś wylegitymowaną w gubernialnych zgromadzeniach szlacheckich lub legitymującą się tam jeszcze — do ostatecznego określenia jej stanu zwolnić od kary cielesnej i wyroki karne nad nią nadal poddawać zatwierdzeniu Senatu, lecz innych prerogatyw szlacheckich, dopóki nie zostanie zatwierdzona przez Heroldię - na nią nie rozciągać. Ze szlachty nielegitymowanej natomiast utworzyć dwa nowe stany: "grażdan", czyli obywateli honorowych, a do tego stanu zaliczali się lekarze, artyści, adwokaci itp. mieszkańcy miast, których dziś określamy mianem inteligencji miejskiej; oraz "odnodworcew", do których zostali zaliczeni mieszkańcy wiejscy, zarówno osiadli na własnych lub czynszowych gruntach, jako też nie osiadli, utrzymujący się ze służby po dworach lub u osób prywatnych. Oba te nowe stany ponosić miały oddzielny podatek po 2 do 3 rs. z dymu, przeznaczony na utrzymanie wojsk i zwany podymnem, oraz 15-to letnią służbę wojskową, zamiast pospolitego ruszenia; „grażdanie" jednak mogli się uwalniać od służby osobistej za złożeniem oddzielnej opłaty pieniężnej w kwocie tysiąca rubli asygnacyjnych. Klasa "odnodworcew" przetrwała do 1868, w którym decyzją Rady Państwa z 14 lutego st.st. została zniesiona i weszła w skład gmin wiejskich lub miejskich 12.
W 1832 polecono Heroldii dokonywać rewizji uchwał zgromadzeń szlacheckich 13.
Wreszcie w wykonaniu postanowień ukazu z 19 października, Senat 11 listopada st.st. 1832 podzielił osoby należące do "byłej szlachty" na trzy kategorie: 1) "dworjan" zarówno zatwierdzonych przez deputacje wywodowe, jak i przez nikogo niezatwierdzonych, lecz posiadających dobra ziemskie z poddanymi lub tylko poddanych tytułem własności; 2) "dworjan" zatwierdzonych przez deputacje wywodowe, lecz nie posiadających dóbr ziemskich; 3) "szlachtę" ("szliachticzej") niezatwierdzonych i nie posiadającą zaludnionych nieruchomości wiejskich. Pierwszych zwolniono od podatku podymnego i służby wojskowej; na drugich postanowiono nie nakładać tych ciężarów do czasu rozpatrzenia przez Heroldię dowodów ich szlachectwa; na trzecich nakazano nieodwołalnie je rozciągnąć. Jednocześnie zabroniono zgromadzeniom szlacheckim w guberniach zachodnich wydawać zaświadczeń o szlachectwie bez zatwierdzenia Heroldii 14.
Podział powyższy wprowadzał zróżniczkowanie szlachty legitymowanej na zatwierdzoną ostatecznie przez Heroldię i na zawsze w swych prawach ubezpieczoną, oraz t.zw. "dokazywajuszczych dworjanstwo". Część tej ostatniej, będąca w służbie państwowej, osiągnąwszy rangę, uprawniającą do nabycia dziedzicznego szlachectwa, poprzestawała zwykle na zatwierdzeniu przez Heroldię jej praw do szlachectwa na tej podstawie. Również "grażdanie" i "odnodworcy" dążyli do odzyskania utraconych praw przez nabycie przynajmniej szlachectwa osobistego w służbie cywilnej. Tym tłumaczy się, że w biurach gubernialnych i powiatowych na niższych stanowiskach urzędniczych było przed 1863 pełno Polaków 16.
Nakazane przez Mikołaja "gatunkowanie" szlachty nie zostało ukończone za jego panowania. Szlachta niezatwierdzona przez Heroldię spadła ostatecznie z rejestrów szlacheckich dopiero po 1863.
Wszystkie te nakazy mikołajewskie, starając się umniejszyć liczbę starej szlachty, nie zapobiegały jednak legitymowaniu się rodzin, które w Rzpltej szlachectwa nie miały. Wskutek bowiem nieznajomości panujących u nas w XVIII w. stosunków uznawano za szlachtę potomków wojskowych lub urzędników, których stopnie i urzędy zajmowane być mogły również przez nieszlachtę. W rezultacie cała masa rodzin nieszlacheckich wcisnęła się w okresie 1804 — 1864 do stanu szlacheckiego, aczkolwiek niewątpliwie więcej starej szlachty zaliczono do innych stanów 16.
Wielu tej szlachty i nieszlachty zdołało zmylić czujność Heroldii, uzyskując zatwierdzenie sfałszowanych wywodów, popartych autentycznymi dokumentami lub przedkładając podrobione dokumenty.
Powołując się na wiadomość o "istniejących w Wilnie i powiatach żmudzkich nadużyciach co do podrabiania fałszywych dokumentów dla wykazania godności szlacheckiej", ukaz cesarski z 19 grudnia st.st. 1833, aby zapobiec dalszym podróbkom w księgach metrycznych i aktowych z dawnych czasów, postanowił utworzyć dla gubernii wileńskiej, grodzieńskiej i obwodu białostockiego, kijowskiej, podolskiej i wołyńskiej oraz mohilewskiej, mińskiej i witebskiej, trzy komisje dla przeprowadzenia rewizji tych ksiąg, ich przesznurowania i przekreślenia białych miejsc. Księgi te zostały w "guberniach zachodnich" poddane ponownej rewizji w 1842. Skutków pracy owych komisyj, w postaci barbarzyńsko nieraz przez środek przesznurowanych ksiąg z aktami, po dziś dzień doświadczają szperacze Wileńskiego Archiwum Państwowego 17.
Wyjątkowe przepisy o wnoszeniu w guberniach, posiadających stanowy samorząd szlachecki, do ksiąg genealogicznych osób "pochodzących od byłej szlachty polskiej" utrzymały się do końca panowania rosyjskiego. Potomkowie rodzin polskich, chociaż uprzednio przez Heroldię zatwierdzonych, mogli być do ksiąg tych wpisywani dopiero po wyrażeniu na to zgody Departamentu Heroldii. Wobec zniesienia przywilejów stanowych przepisy te utraciły oczywiście na praktycznym znaczeniu 18.
Tadeusz Perkowski. Miesięcznik Heraldyczny, Nr. 5, 1938
Przygotował J. Łyczkowski